16 marca 2010 w toruńskiej siedzibie katolickiego stowarzyszenia Civitas Christiana miała miejsce wystawa zdjęć autorstwa Marcina Macieja Krupy studenta Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. Fotografie prezentowały krajobraz miejski najpiękniejszych miejsc Torunia. Ukazane zostały zabytkowe budynki, w tym tajemnicze miejsca Torunia, których nie dostrzegamy przechadzając się ulicami miasta. Wernisaż zgromadził szerokie grono widzów, m. in. rodziców autora zdjęć, znajomych, a także prezesa stowarzyszenia Civitas Christiana p. Piotra Hoffmanna, który uroczyście rozpoczął wystawę.
O wrażeniach i refleksjach dotyczących pasji, jaką jest fotografia, z autorem wystawy Maciejem Marcinem Krupą rozmawia Małgorzata Dominiak.
M.D. Kiedy zrodziła się w Tobie pasja do fotografii?
M.K. Zamiłowanie do fotografii odkryłem w sobie bardzo dawno temu, wszystko zaczęło się od zdjęcia które zrobił mi mój ojciec. Miałem wtedy 5 lat. Gdy po latach odnalazłem je, doszło do mnie, że zdjęcia mają niesamowitą moc, potrafią zatrzymać i utrwalić najpiękniejsze chwile z naszego życia. Początkowo fotografie traktowałem jako zabawę, jednak z czasem oddałem się jej w całości. Jak mówią słowa piosenki „w życiu piękne są tylko chwile”, doskonale odnoszą się one do fotografii. Najpiękniejsze jest to że zdjęcia zrobione przeze mnie odzwierciedlają moją osobowość , moje emocje.
M.D. Zrealizowanie jakiego tematu jest Twoim marzeniem?
M.K. Moim największym pragnieniem zawodowym jest rola korespondenta wojennego. Chciałbym poprzez moją obecność w kraju w którym toczy się wojna, utrwalić poprzez zdjęcia obrazy, których nie pokazują media. Oprócz tego jeszcze nie spełnionego motywu wojennego, bardzo fascynują mnie miasta nocą, dowodem tego są fotografie, które mogliśmy oglądać na wernisażu.
M.D. Który ze słynnych fotografów jest dla Ciebie autorytetem w tej dziedzinie?
M.K. Wszystko zaczęło się od postaci światowej sławy fotografa Czesława Czaplińskiego. Jest to przykład osoby w przypadku której pasja zwyciężyła nad zawodowym rozsądkiem. Przypadek losowy sprawił tutaj, że jego prace mogły ujrzeć światło dzienne. Zdecydowanie jest to postać, której prace budzą we mnie ogromne emocje.
M.D. Czy Twoje kadry są głęboko przemyślane, czy bardziej spontaniczne?
M.K. Zdjęcia nie da się przemyśleć, pomysł przychodzi nagle jest nie planowany, przypadkowy. Bywają takie miejsca, które wydawałoby się, że są mało interesujące, jednak gdy uchwycimy je poprzez fotografie, ujawniają one swoja wyjątkowość, dostrzegamy w nich to czego na pierwszy rzut oka nie widać.
M.D. W czym tkwi tajemnica dobrego zdjęcia?
M.K. Tajemnica tkwi w autorze, fotografia jest dziedziną sztuki. Jedni potrafią oddać klimat miejsca i sytuacji poprzez poezje, malarstwo inni zaś poprzez zdjęcia. Nie ma reguły, po prostu trzeba to czuć. Oczywiście są sposoby i techniki na precyzyjną fotografię, dzisiejsza technika jest na bardzo wysokim poziomie i można zrobić wszystko, by stworzyć technicznie idealne zdjęcie, jednak takie działanie nie oddaje naszych uczuć i emocji.
M.D. Czy posiadasz zdjęcia zrobione przez siebie, do których masz szczególny sentyment?
M.K. Są to na pewno zdjęcia portretowe, mają one szczególną moc, ponieważ ukazują nas w pewnym świetle. Są one pewnego rodzaju zbliżeniem do osoby, którą fotografujemy. Portret pokazuje osobę taką jaka jest naprawdę, wydobywa cechy, których nie ujawniamy na co dzień.
M.D. Czy wystawa, która miała miejsce w toruńskim oddziale Civitas Christiana, była pierwszym miejscem gdzie można było publicznie podziwiać Twoje dzieła?
M.K. Pierwszym miejscem gdzie zaprezentowałem swoje fotografie była strona internetowa. Wernisaż który się odbył był moim publicznym debiutem gdzie mogłem pokazać swoje prace.
Z autorem wystawy rozmawiała Małgorzata Dominowska.