Przedstawiciele Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Toruniu 10 stycznia uczestniczyli w uroczystościach 10 rocznicy śmierci gen. Elżbiety „Zo” Zawackiej – jedynej kobiecie wśród cichociemnych.
Kwiaty przy grobie znajdującym się na cmentarzu św. Jerzego złożyli Prezydent Miasta Torunia – Michał Zaleski, Przedstawiciele Rady Miasta oraz były senator Jan Wyrowiński.
Elżbieta Zawacka, ps. „Zelma”, „Sulica”, „Zo” (ur. 19 marca 1909 w Toruniu, zm. 10 stycznia 2009 tamże) – kurierka Komendy Głównej Armii Krajowej, jedyna spośród 15 kandydatek, która pomyślnie przeszła trening i służyła potem w szeregach cichociemnych, matematyczka, profesor nauk humanistycznych specjalizująca się w historii najnowszej, w 2006 r. jako druga Polka w historii Wojska Polskiego, obok gen. Marii Wittek, awansowana na stopień generała brygady. Dama Orderu Orła Białego.
Pewną charakterystykę Zo daje Jan Nowak-Jeziorański w książce Kurier z Warszawy:
- Nawet w konspiracji, gdzie panuje anonimowość, „Zo” stała się postacią legendarną. (…) straciła rodzinę. Uchodziła za człowieka ostrego i wymagającego od innych, ale najbardziej od samej siebie. Jej oddanie służbie graniczyło z fanatyzmem. (…) Średniego wzrostu, blondynka o niebieskich oczach miała w sobie coś męskiego. Była surowa, poważna, trochę szorstka i bardzo rzeczowa. W czasie rozmowy ani razu nie uśmiechnęła się, nie padło ani jedno słowo natury bardziej osobistej, nic co nie wiązało się ze służbowym tematem. „Zo” nie miała na to czasu. Dopiero na pożegnanie poczułem ciepły, mocny uścisk dłoni i usłyszałem lekkie westchnienie: Daj Boże, żebyście dotarli.
Jej najsłynniejszą misją była ta z 1943 r., gdy przez Niemcy, Francję i Hiszpanię przeprawiła się do Londynu do Sztabu Naczelnego Wodza. Tu zdała gen. Sikorskiemu raport o stanie państwa. Do ojczyzny wróciła drogą powietrzną, stając się tym samym jedyną kobietą wśród cichociemnych. Za działalność w AK zapłaciła wysoką cenę: w 1951 r. aresztowana i po fałszywym oskarżeniu o szpiegostwo skazana na dziesięć lat więzienia. Odsiedziała pięć. Była matematykiem i profesorem pedagogiki. Przez lata pracowała na toruńskim uniwersytecie. Przez szykany komunistycznych władz zmuszona przejść na wcześniejszą emeryturę, zajęła się gromadzeniem materiałów o Polkach-żołnierkach i stworzyła fundację. Dziś nosi ona imię założycielki i jest największym polskim archiwum o wojskowej służbie kobiet.
Szymon Szczęsny (fot.)
Czytaj również: