Powieść Władca pierścieni Johna Ronalda Reuela Tolkiena, choć na pierwszy rzut oka wydawać się może prostą historią przygodową rozgrywającą się w fantastycznym świecie, oferuje wiele interesujących dróg interpretacji, jednocześnie wyraźnie akcentując wartości, którymi powinien kierować się w życiu każdy człowiek. Jedną z najciekawszych ścieżek odnajdywania znaczeń i odniesień jest próba odszukiwania chrześcijańskich tropów w powieści.
Tolkien – profesor filologii klasycznej i literatury staroangielskiej na Uniwersytecie Oksfordzkim, zyskał popularność jako pisarz dzięki książce Hobbit, czyli tam i z powrotem, skierowanej do młodych czytelników. Opowieść o hobbicie – niedużym człowieczku z pokaźnymi stopami, który wraz z czarodziejem i grupą krasnoludów (nie mylić ze znanymi choćby z polskich bajek krasnalami, za co na pewno obraziłby się sam autor) wyrusza na wyprawę pełną niebezpiecznych przygód. Ich celem jest zabicie złego smoka i odzyskanie góry pełnej skarbów. Powieść była tylko drobnym fragmentem olbrzymiej historii i wielkiego fantastycznego świata, który Tolkien tworzył, z zapałem kreując jego mitologię, geografię, rasy zamieszkujące krainę, ich kultury oraz języki. Po ciepłym przyjęciu Hobbita został niejako zobligowany do napisania kontynuacji. Szukając motywu, który pozwoli mu na ukazanie dalszych losów Śródziemia (krainy, w której rozgrywała się akcja historii) i jego mieszkańców, pisarz postanowił wykorzystać artefakt, który pojawił się na kartach opowieści o hobbicie – magiczny pierścień, który posiadaczowi gwarantował niewidzialność. Władca pierścieni powstawał przez ponad 10 lat, a jednym z powodów tak długiego okresu tworzenia była symultaniczna praca nad innym dziełem – Silmarillionem, który zawierał w sobie całą mitologię wymyślonego przez Tolkiena świata, opis dziejów, najważniejszych historii i bohaterów, którzy brali w nich udział. Pisarz chciał, aby to Silmarillion wydać najpierw, ale ogrom materiałów i nakierowanie wydawcy na Władcę pierścieni sprawiły, że tak się nie stało. Przez to twórca musiał wyjaśniać wiele wątków bezpośrednio na kartach kontynuacji Hobbita.
Wracając do magicznego pierścienia, w Hobbicie był on tylko artefaktem umożliwiającym posiadaczowi niewidzialność. Obmyślając kontynuację powieści, Tolkien wybrał właśnie ten przedmiot na łącznik pomiędzy historiami. Władca pierścieni opowiada o rozpoznaniu w owym artefakcie potężnej złej mocy przelanej tam przez Saurona – głównego nieprzyjaciela. To on w dawnych czasach namówił elfów do wykucia magicznych pierścieni władzy, część z nich stworzył sam, inne wykonali elfowie. 9 pierścieni otrzymali władcy ludzi, 7 władcy krasnoludów, 3 władcy elfów. Kiedy w Sauronie rozpoznano dawnego wroga (potrafił on zmieniać swój wygląd), uciekł on i w tajemnicy wykuł ostatni pierścień władzy, w który przelał część swojej mocy. Artefakt miał mu pomóc w odebraniu pozostałych pierścieni, zniewoleniu ras Śródziemia i zapanowania nad krainą. Podczas wielkiej bitwy pierścień został jednak odcięty z jego ręki i po wielu perypetiach odnalazł go główny bohater powieści Hobbit – Bilbo Baggins. We Władcy pierścieni przedmiot trafia do Froda Bagginsa, który został przez Bilba usynowiony, po śmierci rodziców. Bohater wraz ośmioma towarzyszami wyrusza na niebezpieczną wyprawę, która ma na celu zniszczenie magicznego przedmiotu i ostateczne pokonanie Saurona. Niestety jedynym miejscem, w którym można tego dokonać, jest Góra Przeznaczenia, w której pierścień został wykuty, a znajduje się ona w krainie będącej pod panowaniem antagonisty. Bohaterowie przeżywają wiele przygód, biorą udział w działaniach wojennych, aby ostatecznie osiągnąć cel. Powieść jest więc swego rodzaju antywyprawą – odwróconą legendą arturiańską, w której nie poszukuje się artefaktu, lecz wyrusza na jego zniszczenie. Ponadto wielu z członków drużyny to antybohaterowie. 4 z 9 podróżników to hobbici – mali, nieporadni, nieurodzeni wysoko, prości. Z drugiej strony zdolni do heroicznych czynów i, co ważne, odporniejsi od innych na złą moc pierścienia, który stara się podporządkować sobie swojego właściciela.
Tolkien, tworząc swój kosmos, inspirował się mitologiami europejskimi, które zresztą dobrze znał, w Silmarillionie, opowiadającym o samym powstaniu fantastycznego świata, możemy więc z powodzeniem odnaleźć ślady mitów skandynawskich czy germańskich, które badaczowi literatury staroangielskiej były bliskie. Oprócz tego, z łatwością, w tekście można znaleźć także inspiracje biblijne. Tolkien był katolikiem i to bardzo gorliwym, co można wywnioskować choćby z jego listów wysyłanych do bliskich. Jeden z jego synów, inspirowany zapewne także przez ojca, został księdzem.
Jakie motywy z Slimarillionu łączą świat wykreowany przez pisarza z motywami z Pisma Świętego? Jeden stworzyciel, który u Tolkiena nosi miano Eru Ilúvatara, co w języku elfów (wymyślonym przez autora), znaczy: Jedyny Ojciec Wszechrzeczy. To on kreuje świat i swoich anielskich, duchowych pomocników – Valarów. Niektórym z nich blisko do mitologicznych bogów: Ulmo jest władcą morza, Irmo panem snów, ale Melkor to w tolkienowskim świecie odbicie Lucyfera. Chciał on stwarzać tak jak Eru, stał się pyszny, narodziło się w nim pragnienie władzy i wreszcie został wrogiem Ilúvatara oraz Valarów. Pragnienie nieograniczonej władzy jest z resztą jednym z głównych tematów pojawiających się na kartach Władcy pierścieni.
Akcja powieści dzieje się o wiele później, kiedy Melkor (zwany także Morgothem), po licznych wojnach został uwięziony poza światem, ale jeden z jego sług wciąż działa, jest nim wspominany wcześniej Sauron. Nie posiada on tak wielkiej mocy, jak swój pan, ale należy do istot anielskich niższego rzędu – Majarów. Z pomocą pierścienia oraz swoich złych sług, chce zapanować nad krainą i posiąść władzę absolutną.
Pomimo tego, że obecnie odchodzi się od interpretacji dzieł przez pryzmat życiorysu autora, to w przypadku Tolkiena trudno nie wspomnieć o jego osobistych doświadczeniach. Jako żołnierz brał udział w działaniach podczas I wojny światowej, podczas II wojny walczył jego syn. Czy w Sauronie i pierścieniu możemy odnaleźć ślady władzy totalitarnej? Oczywiście, że tak, bo pragnie on właśnie władzy absolutnej. Jak bardzo jednak jego postać inspirowana była autentycznymi dyktatorami – tego się nie dowiemy. Niektóre próby interpretacji skłaniały się nawet ku tezie, że potężny pierścień jest odbiciem broni masowego rażenia. Magicznego artefaktu nie można było użyć w inny sposób niż do czynienia zła, nawet przy najlepszych intencjach jego posiadacza. Co ciekawe Tolkien był zwolennikiem ograniczenia kontroli władzy. Zdaje się, że jego pogląd na te sprawy oddaje ustrój Shire, czyli ojczyzny hobbitów. Nie mają oni rządu, than (najwyższy przedstawiciel władzy) zajmuje się przewodniczeniu sądom, zwoływaniem wieców i dowodzeniem w przypadku działań zbrojnych, ale nie ingeruje w życie mieszkańców w inny sposób, policją i pocztą zarządzają burmistrzowie. Postać, którą przyjął Sauron po stracie pierścienia to wielkie oko, ten symbol także z łatwością można odnieść do kontroli, inwigilacji swoich poddanych.
Tolkien nie przepadał także za technologią, bardzo denerwował go np. hałas samochodów, o czym wspominał w swoich listach. Był miłośnikiem przyrody, a w szczególności drzew. Obwiniał przemysł za niekorzystne zmiany w krajobrazie. We Władcy pierścieni stronę technologiczną reprezentują siły Saurona, ale także jego poplecznika – Sarumana, który niegdyś był pozytywnym bohaterem (należał do Istarich, specjalnych wysłanników Valarów, którzy mieli pomagać wolnym ludom w walce z wrogiem). Lasy są niszczone przez nieprzyjaciół, krajobraz wyjałowiony. Kiedy po pokonaniu Saurona Saruman uchodzi do Shire, stara się przejąć kontrolę nad krainą i plugawi ją właśnie w taki sposób, chce uprzemysłowić kraj, wycina lasy, a rzeki zostają zanieczyszczone. Pierścień daje potęgę i władzę, może reprezentować potężny rodzaj urządzenia z naszego świata (niczym bomba atomowa): technologia = władza.
Warto spojrzeć na powieść przez pryzmat wartości, jakie są w niej ukazane, a to skieruje nas bezpośrednio na ślady chrześcijańskie, biblijne. Sam autor odnosił się sceptycznie do patrzenia na Władcę pierścieni jak na alegorię, ale nie zaprzeczał również, że powieść ma głęboko chrześcijański charakter. Mało tego – w pewnym momencie pisania zorientował się, że pojawiają się w jego dziele takie odniesienia, wtedy zaczął świadomie wplatać w treść utworu wątki katolickie. Od razu dodać można, że istotę powieści udało się oddać w ekranizacji wyreżyserowanej przez Petera Jacksona, a co za tym idzie, tam również odnaleźć można wartości, które starał się przekazać autor.
Powieść traktuje o heroicznych czynach, o poświęceniu w imię wyższych wartości, nawet za cenę własnego życia. Hobbici Frodo i Sam zbliżając się do góry, w której można zniszczyć pierścień, zbliżają się jednocześnie do arcywroga Saurona, który artefaktu pożąda, a jeśli go zdobędzie, świat pogrąży się w mroku. Tolkien stara się dać do zrozumienia, że każdy z nas jest zdolny do bohaterskich czynów – tak jak hobbici, którzy wiedli spokojne, normalne życie, nie wiedząc nawet o zagrożeniu jakie pojawiło się daleko od ich ziem.
Pojęciem szczególnie istotnym dla Władcy pierścieni jest eukatastrofa, czyli nagły szczęśliwy zwrot, przynoszący ze sobą wzruszenie, pisał o nim Tolkien w swoich listach. Pisarz za najwspanialszą eukatastrofę w dziejach ludzkości uważał zmartwychwstanie Chrystusa. Takich wydarzeń w powieści mamy naprawdę wiele. Często bohaterowie ratowani są w ostatnim momencie, na ratunek przybywają im np. orły, wielkie, potężne i inteligentne, będące w świecie Tolkiena istotami podległymi pierwotnie jednemu z najpotężniejszych Valarów. Innym przykładem może być scena, w której Czarnoksiężnik z Angmaru (przywódca Nazguli – upiorów pierścienia, którymi stali się władcy ludzi, otrzymawszy od Saurona dziewięć pierścieni) próbuje triumfalnie wjechać do oblężonego miasta Minas Tirith. Na drodze staje mu czarodziej Gandalf. Kiedy czarny charakter zbiera się do wymierzenia ciosu, nadchodzi świt, słychać pianie koguta, a następnie róg posiłków, które nadciągnęły, by wspomóc siły dobra. Zwierze symbolizuje nadejście światła, przełamanie ciemności, ale odnieść je można także do zmartwychwstania Chrystusa. Zwiastuje ono nową nadzieję na pokonanie zła.
Powracając do postaci Gandalfa, należy zaznaczyć, że jest to jeden z trzech bohaterów, który nosi w sobie cechy zbliżające go do Chrystusa. Pozostałymi są Frodo i Aragorn. Należy przy tym zaznaczyć, że absolutnie nie należy rozumieć tych upodobnień w stosunku jeden do jednego. Co w takim razie łączy ich z Chrystusem? O tym w drugiej części artykułu.
Wojciech Jasiński
Źródła:
J.R.R. Tolkien Listy, Warszawa 2010
J.R.R. Władca pierścieni, Warszawa 2002
P. Jackson, trylogia The Lord of the rings
P. Jackson, trylogia The Hobbit