Nie lękajcie się – świadectwo

A siłę do działania dawał mi Jan Paweł II i Jego wiara w nasz naród. Nikt po wydarzeniach sierpniowych nie miał wątpliwości, że nie byłoby wolnej Polski gdyby nie Papież. Ojciec Święty to prawdziwy Papież Narodu Polskiego…” – świadectwo pani Haliny Szumiło z Pruszcza Gdańskiego, działaczki NSZZ „Solidarność”, członkini Oddziału w Gdańsku, laureatki nagrody im. Ks. dr Bolesława Domańskiego.
Słowa Papieża Jana Pawła II, które z wielką mocą wypowiedział podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Polski w czerwcu 1979 roku w Warszawie wstrząsnęły mną bardzo: „Niech zstąpi Duch Twój!
I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!”
Po tej historycznej homilii usłyszanej w telewizji, poczułam naturalną i nieodpartą potrzebę podążania Jego śladami. Chciałam na żywo usłyszeć co Papież Polak ma nam, rodakom walczącym o wolność do powiedzenia. Nazajutrz pojechałam nocnym pociągiem do Gniezna, gdzie na lotnisku przywitaliśmy Jana Pawła II i podążając za tłumem pieszo dotarłam do centrum na Mszę Świętą. Szczególnie w pamięci utkwiło mi spotkanie Papieża z młodzieżą pod balkonem rezydencji arcybiskupów gnieźnieńskich. Pięknie mówił o kulturze, relacjach i moralności… Wszyscy czuliśmy, że to nie są słowa rzucone na wiatr, czuć było Ducha Świętego w każdej wypowiedzianej myśli.
Pojechałam także za Papieżem do Krakowa, gdzie mimo ogromnego tłumu każdy w radosnym oczekiwaniu był dla siebie na wzajem życzliwy i uśmiechnięty. Czując ogromną wdzięczność, nawiedziłam także cmentarz i grób rodziców Karola Wojtyły.
Ta pielgrzymka nie była łatwa, ale bardzo ważna dla naszego narodu. Wszyscy trwaliśmy w wielkim oczekiwaniu na słowa Papieża Polaka. Nie zawiedliśmy się. Jego homilie były dla nas niczym objawienie, wyrwały nas z marazmu i obudziły nadzieję w każdym z nas, że razem możemy pokonać reżim komunistyczny. Osobiście odczułam wielką nadzieję, że i ja mogę coś zrobić.
Gdy rozpoczęły się strajki w Stoczni Gdańskiej, zgłosiłam się do przygotowywania codziennie kanapek na sali BHP, gdzie pracował komitet organizacyjny „Solidarności”. Tam poznałam Alinę Pieńkowską, która miała za zadanie przygotować punkty porozumień sierpniowych dotyczące służby zdrowia, w której pracowałam zawodowo. Przyłączyłam się do tych prac i wielu innych, które miały na celu odzyskanie wolności. Brałam udział w strajku służby zdrowia w Sali Herbowej w Urzędzie Wojewódzkim wraz z przedstawicielami z całej Polski, by poprawić warunki pracowników ale zwłaszcza pacjentów szpitali.
Jednak pamiętam, że był taki czas w którym wydawało się, iż komuniści zniszczą wszystkie nasze starania. Będąc pracownikiem kolejowej służby zdrowia, udało mi się wtedy pojechać do Włoch do naszego Papieża. Stojąc w grupie osób o różnych poglądach politycznych m. im z panią Sekretarz Partii, odważyłam się na głos zwrócić do Jana Pawła II z prośbą o żarliwą modlitwę za nasz naród i członków „Solidarności”, którzy byli poddawani okrutnym represjom. Papież spojrzał na mnie, (moment uwieczniony na zdjęciu) odpowiedział i wiedziałam, że dotarło do Niego co powiedziałam. Wiedziałam, że możemy na Niego liczyć. Powoli sytuacja w Gdańsku zaczynała się zmieniać… Nieustępliwość komunistów i władz zaczęła słabnąć. Pamiętam pewną sytuację, gdy późnym wieczorem była potrzebna pomoc medyczna w stoczni okrążonej przez kordon milicji, nie pozwalającej nikomu wejść ani wyjść. Zdecydowałam, że spróbuje dostarczyć potrzebne leki. Po kilku próbach i kilku niesforsowanych bramach wejściowych, trafiłam na milicjanta który też upierał się, że mi nie wolno, na co odparłam sfrustrowana: „hitlerowcy też tak mieli w zwyczaju mówić i jak skończyli? Osądzeni..” Milicjant zamilkł i mnie wpuścił. To było zadziwiające jak na tamten moment..
Cały czas miałam poczucie opieki w moich działaniach. Przy kontrolach, w sytuacjach niebezpiecznych, podczas nocnych wypraw do Warszawy po książki zakazane z „drugiego obiegu” czy podczas strajków w stoczni… A siłę do działania dawał mi Jan Paweł II i Jego wiara w nasz Naród. Nikt po wydarzeniach sierpniowych nie miał wątpliwości, że nie byłoby wolnej Polski gdyby nie Papież. Ojciec Święty to prawdziwy Papież Narodu Polskiego. Był wtedy naszą nadzieją ale i teraz ciągle na Niego liczymy!
Fof. Z archiwum prywatnego p. Haliny Szumiło